Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Nowi Bogowie

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 72
Join date : 31/07/2019

Nowi Bogowie Empty
PisanieTemat: Nowi Bogowie   Nowi Bogowie EmptyPią Mar 06, 2020 5:29 pm

Aenyevarett
Ojciec Ognia, stworzony przez krasnoludy jako pierwszy z nowych bogów. W porównaniu do reszty wiadomo o nim stosunkowo dużo. Jego ciało to dziesiątki warstw stali i tytanu ozdobionych setkami run. W jego żyłach płynie lawa, która zawiera w sobie blask pierwszych bogów. Nakazał sobie również wykuć potężny miecz, którym ponoć może przecinać góry.

Jako Ojciec Ognia potrafi  nadawać mu wszelaki kształt, nawet ten, który przypomina życie. Stworzył i wciąż tworzy setki potworów, których ciało stworzone jest z magmy, lawy i kamieni. Potrafi też tworzyć niesamowitą broń oraz golemy, które umożliwiły niegdyś krasnoludom odparcie najazdów Bereftan, a nawet przeciągnięcie szali zwycięstwa na swoją stronę.

Nie wiadomo czemu, ale zdaje się, że nie jest w stanie opuścić podziemi. Chociaż nikt go nie widział od czasu Kataklizmu, to wiadomym jest, że gdy się porusza, ziemia się trzęsie. Ta zaś nie trzęsła się od dawna, a przynajmniej nie na tyle silnie, jakby czyniła to pod wpływem Ojca Ognia. Dzięki temu można zgadywać, gdzie ten obecnie przebywa. Dawna stolica krasnoludów jest drugim najbliższym powierzchni miastem. Aenyevarett zasiada na jej końcu, rozpostarty na ruinach Boskiej Kuźni – miejsca jego narodzin jak i chluby krasnoludzkiej sztuki kowalstwa.

Ojciec Ognia był istotą w gruncie rzeczy silnie towarzyską. Chociaż przebywanie zbyt długo w jego obecności groziło postradaniem zmysłów, to często rozmawiał z wybranymi przez niego Patronami – krasnoludzkimi władcami, którzy w każdej ważkiej decyzji kierowali się do nie po radę. A często bywało tak, że przybywali do Ojca Ognia tylko w celach towarzyskich. Nie do końca wiadomo, czy Aenyevarett opuszczał kiedykolwiek podziemia. Z całą pewnością podróżował po podziemnej części krasnoludzkiego imperium, o czym świadczą rozliczne kroniki, nic jednak nie wskazuje na to, by kiedykolwiek wyszedł na powierzchnię.


Eurea
O bogini efemeryd wiadomo bardzo niewiele. Ponoć za czasów przed Kataklizmem była najbardziej charyzmatycznym, spokojnym i kochającym z bóstw, co rzekomo miało sprawić, iż jednocześnie była jedynym bóstwem czczonym przez część przedstawicieli innych ras jak minotaury i ludzie. Ile w tym jednak prawdy, nie wiadomo.

Z całą pewnością można rzec, że Eurea ma niesamowite zdolności kreacji. Posłała za efemerydami i nereidami miliony potworów wszelakiej wielkości i o wielu przerażających zdolnościach. Budowała rozliczne pałace, będące absolutnymi arcydziełami sztuki architektonicznej. Przy tym wszystkim jednak zdawała się być wrażliwa na świat zewnętrzny. Jeszcze przed Kataklizmem bardzo niechętnie opuszczała Kryształowe Rafy. W większości w poselstwa wysyłała wtedy nimfy wraz z nereidami i efemerydami.

Eurea była też jednym z dwóch bóstw, które bezpośrednio przejęły też władzę nad całą rasą. Zachowywała się przy tym w sposób niezbyt odbiegający od efemeryd czy nereid. Oczywistą różnicą była jej potęga, jednak rzadko się nią afiszowała.

Obecnie nie jest wiadomym, gdzie przebywa, ani czym się zajmuje. Słabnące zamiecie świadczą o tym, że albo jej moc albo zainteresowanie światem osłabło.


Caedar
Bóg, który na pierwszy rzut oka takowego mógł w ogóle nie przypominać. Chętnie przywdziewał postać urodziwego elfa, który chociaż świetnie odnajdywał się we wszelakim towarzystwie, niczym nie wyróżniał się spośród reszty. Lubił ucztować ze swymi poddanymi i chętnie ukazywał im sekrety mrocznej magii. Nie wiadomym jest, jak powszechna była ta praktyka, ale przyjmował dzieci elfickich władców na nauki na 14 lat. Gdy te wracały do swych rodziców, były już potężnymi magami. Każde kolejne pokolenie elfickich władców rosło w ten sposób w potęgę, przyćmiewając swoją magią poprzedników.

Przyjęło się twierdzić, że Caedar nigdy nie ujawnia swojej prawdziwej postaci. Uwielbiał płatać figle wszystkim nieproszonym jak i mile widzianym gościom w jego pałacu. Ponoć mnogość jego form ograniczała tylko zdolność ludzkiej percepcji. Chętnie też grywał w zagadki bądź zajmował się konstrukcją labiryntów w swych ogrodach, gdzie w losowych by się zdawało miejscach zostawiał nagrody dla swych najbardziej utalentowanych podopiecznych.

Caedar w pierwszych chwilach swego zwrócenia się przeciw elfom przysłonił nocne niebo, zabierając jednocześnie elfom moc magiczną. Doprowadził tym także do znacznego obniżenia nocnych temperatur, co spowodowało śmierć milionów nieprzygotowanych do tego elfów. Po kilku miesiącach ich magia zaczęła jednak wracać, by w końcu całkowicie do nich powrócić. Brak im jednak znajomości dawnych arkan. Co gorsza, najpotężniejsi magowie po prostu zniknęli – według wielu podań, zostali przekształceni w stwory cienia. Potężne, lecz całkowicie podporządkowane woli Caedara potwory.


Król Lasów
Jako jedyny z ośmiu bóstw nie został stworzony, a istniał od zarania dziejów. Tak przynajmniej twierdzą driady. Był łagodnym stworzeniem, przyjmującym najczęściej postać jelenia o twarzy z humanoidalnymi rasami. Sprawował funkcję patrona, aniżeli władcy.

Oczywiście zmieniło się to po objęciu przez niego boskiej funkcji. Wtedy też Król Lasów zaczął bezpośrednio rządzić całym lasem driad. Była to era niesamowitej płodności lasów i jednocześnie otwarcia się driad na inne rasy. Co ciekawe, Król Lasów z ochotą obejmował również skrzydłami swej opieki Bereftan. Był przypuszczalnie jedynym bogiem, który to czynił.

Drzewce wysłane przez Króla Lasów po całym świecie przypuszczalnie rozeszłyby się znacznie dalej, gdyby nie znaczne obniżenie temperatury i wieczne zamiecie spowodowane działaniami innych bóstw. Wiele zmienionych w maszyny bitewne zwierząt ruszyło również w kierunku Baraduun i dosięgały rasę krasnoludzką tam, gdzie nie mógł uczynić tego Aenyevarett.


Ignifel
Niektórzy nazywali go najokrutniejszym z bogów i jest w tym ziarnko prawdy. Bóg eksydii nigdy nic bowiem nie robił sobie z faktu, iż jego podwładni dosłownie niszczą całe miasta i plemiona. Któżby bowiem przejmował się losem Bereftan?

Jego działanie niemalże także przyczyniły się do wybuchu wojny. Ludzie bowiem nie zdążyli jeszcze stworzyć własnego boga, gdy Ignifel ruszył wraz ze swymi latającymi miastami na tereny ludzkich państw. Chociaż formalnie wojna nie została wypowiedziana, eksydie z radością zabijały wieśniaków, którzy nie zdążyli się ulotnić. Dopiero narodziny Heraesa zmusiły Ignifela do opuszczenia ludzkich ziem.

Wydaje się, że odebranie skrzydeł eksydiom w znaczny sposób go osłabiło, przynajmniej na początku. Większość latających miast bowiem runęła, a i samo domostwo Ignifela uległo znaczącej redukcji. Jest to o tyle znaczące, że Ignifel uwielbiał chwalić się swoją potęgą i przepychem. W czasie Kataklizmu próbował przesłonić Słońce, wiadomym jest jednak, iż mu się to nie udało.

Z całej ósemki Młodych Bogów przyjęło się twierdzić, że Ignifel jest najpotężniejszym z nich.


Heraes
Bóg ludzi, będący uosobieniem ich ambicji i pragnień. Krew władców zawsze była uznawana za świętą, pochodzili oni bowiem w prostej linii od pierwszych ludzkich królów, którzy to zostali osobiście namaszczeni przez boga. Heraes został stworzony poprzez niezliczone badania nad krwią ów dynastii z użyciem przede wszystkim magii ducha. Nie obeszło się również bez ofiar.

W gruncie rzeczy Heraes na pierwszy rzut oka nie różnił się zanadto od zwykłych ludzi, bo i nie musiał. Chociaż niewątpliwie zdecydowanie wyższy od człowieka, mierzył sobie bowiem ponad dwanaście stóp wysokości oraz o potężnej budowie, wyglądem zanadto nie odbiegał od rasy mu powierzonej. Władał zarówno potężna magią jak i niespotykaną tężyzną fizyczną. Potrafił dosłownie miażdżyć kamienie i wyginać hartowaną stal w dłoniach bez użycia choćby cząsteczki magii. A przynajmniej bez użycia magii widocznej okiem Inheritan.

Był jednocześnie surowym bogiem jak i życzliwym. Hojnie wynagradzał, ale i dotkliwie karał. Usankcjonował władzę ludzkich królów i wraz z ich rodzinami nazwał ich Apostołami. Chętnie podróżował po wszystkich pięciu królestwach nadzorując rozwój każdego z nich.

Dzień swej zdrady wyznaczył równo na kolejną rocznicę swych narodzin. Poprzez artefakty nadane władcy każdego z pięciu królestw jednego dnia zmiótł z powierzchni ziemi wszystkie ludzkie stolice. Ze zwłok swych poddanych stworzył przeróżne abominacje, które ścigały rasę ludzką przez dziesiątki lat.


Plenus
Jako jedyny z Młodych Bogów posiadał bezpośredni związek ze Starymi Bogami. Tak przynajmniej twierdzą minotaury, nikt bowiem poza nimi nie miał dostępu do szczątków, które stały się szkieletem ciała Plenusa.

Był niesamowicie związany z morzem i naturą, podobnie jak jego rasa. Był jednocześnie bogiem będącym zdaje się najbliżej swojej rasy. Nieustannie podróżował po całych Czarnych Wyspach, z radością obcując z minotaurami. Powalał uderzeniami swego potężnego harpuna wieloryby, by następnie samemu zanieść cielsko morskiego stwora do głodującej wioski.

Wydaje się, że jako ostatni zdecydował się na zdradę. Widząc ucieczkę efemeryd oraz nereid z ich koralowych pałaców z rozkoszą począł polować na ich statki. Gdy zaś wrócił ze swoimi łupami, zamiast się podzielić nimi jak wcześniej żywnością, to samo zaczął robić z Czarnymi Wyspami. Nie miał przy tym żadnych skrupułów. Zdawał się doskonale bawić jak podczas reszty swoich polowań.

Był jedynym z bogów, który zdecydował się samemu ścigać swych stwórców i ich mordować. Z nieznanych nikomu powodów, przestał jednak. Przypuszcza się, że wrócił on na Czarne Wyspy.
Powrót do góry Go down
https://awakening-of-gods.forumpolish.com
 
Nowi Bogowie
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: VADEMECUM :: Mitologia-
Skocz do: